Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pomocy Chorym Na Przewlekłą Białaczkę Szpikową

Menu

Błagając o imatinib: dlaczego tak wielu pacjentów wciąż nie ma dostępu do tego leku?

https://cancerworld.net/begging-for-imatinib-why-do-so-many-patients-still-lack-access-to-this-lifesaver/?fbclid=IwAR1ZRhnUGAPT0I-j87wxAG2gG_0tA76Q6cHVKynd9URUn1rcJQg8Ed_p0x8

Stosowanie się do zaleceń lekarza zwykle nie oznacza odbywania dwugodzinnej podróży w obie strony, aby odwiedzić szpital dwa razy w tygodniu, aby błagać o zapasowy lek na wypadek, gdyby ktoś musiał przestawić się na inny lek lub był w stanie przestać brać lub umarł.
Ale to właśnie oznaczało dla Anny Marii Delgado, której przetrwanie zależy od dostępu do leku, który będzie musiała brać codziennie do końca życia.
U Delgado (imię zmienione) zdiagnozowano przewlekłą białaczkę szpikową CML w 2021 roku, po zgłoszeniu się na oddziale ratunkowym w Mexico City, ciężko chora i ze śledzioną dwukrotnie większą niż powinna. Zaczęła od imatinibu, który oddział hematologii zapewniał za darmo, z niewielkiego zapasu, który zgromadził z darowizn od pacjentów, którzy z tego czy innego powodu przestali przyjmować własne recepty.
Bardzo dobrze zareagowała na lek i niewiele ponad trzy miesiące później jej śledziona skurczyła się do zdrowych rozmiarów. Delgado została poinformowana, że ​​aby uniknąć niebezpieczeństwa, będzie musiała regularnie przyjmować przepisaną dawkę imatinibu i pozostać na nim prawdopodobnie do końca życia. Powiedziano jej również, że niestety, ponieważ szpital nie może już jej zapewnić, będzie musiała sama znaleźć sposób na uzyskanie dostępu do leku.
Delgado nie może tego zrobić, przynajmniej nie na dłuższą metę. Nie jest już na tyle sprawna, by zarabiać na życie, jak kiedyś, pracując w służbie domowej, sprzątając i gotując. Wraz z dwójką wnuków opiera się teraz wyłącznie na skromnych dochodach, które jej córka może zarobić ze „sprzedaży rzeczy” i okazjonalnej pracy domowej. Absolutnie najniższy możliwy koszt recepty na imatinib (lek generyczny dostępny za pośrednictwem stowarzyszeń wolontariackich) wynosi około 280 USD miesięcznie — suma, która w przybliżeniu odpowiada miesięcznemu czynszowi. Nic więc dziwnego, że Delgado uciekł się do kręcenia się po szpitalnej ambulatorium, błagając o wszystko, co można było oszczędzić – a to, jak się okazuje, nie było dużo.
„Odkąd dowiedziałem się, że dawali je we wtorki i piątki, chodziłem w każdy wtorek i każdy piątek, aby zobaczyć, czy ktoś może mi trochę dać. Rozmawiałem z ludźmi, którzy go brali, żeby zobaczyć, czy mogliby mnie sprzedać, nawet jeśli to tylko mały tablet lub coś w tym rodzaju. I tak, dwie osoby sprzedały mi mały tablet.
„[Mój lekarz] kazał mi nalegać, aby sprawdzić, czy któryś z pacjentów przestał przychodzić lub nie był już zainteresowany lekami, i że powinienem obserwować, czy mogę wypełnić to miejsce. Przez miesiąc jeździłem dwa razy w tygodniu, żeby zobaczyć, czy mogę coś osiągnąć, ale nie zrobiłem, prawdę mówiąc”.
Przełomowy program dostępu Glivec
Historie takie jak Delgado wywołują dzwonki alarmowe w społeczności zwolenników CML. Ta wysoce aktywna, połączona w sieć międzynarodową grupa adwokatów dorastała w ciągu ostatnich 20 lat w bezpośredniej odpowiedzi na rozwój imatinibu – jednego z pierwszych i nadal najskuteczniejszych leków precyzyjnych w onkologii – który oferował ludziom perspektywy normalnego życia z tą konkretną postacią raka krwi.
Obecność w ponad 90 krajach i sieć w ramach globalnych organizacji, takich jakFundacja MaxaiSieć rzeczników CML, ci zwolennicy byli częścią niezwykłego międzynarodowego wysiłku humanitarnego, aby zapewnić dostęp do tej rewolucyjnej małej molekuły wszystkim, którzy mogliby skorzystać. Wysiłek ten obejmował programy, prowadzone przezMiędzynarodowa Fundacja CML, aby szkolić hematologów na całym świecie w zakresie prawidłowego diagnozowania i postępowania z pacjentami. Być może najważniejszym elementem był jednakGlivec International Patients Assistance Program(GIPAP), który został założony przez Novartis ‒ firmę, która opracowała imatinib (marka Glivec).
Założony w 2002 roku, zaledwie rok po zatwierdzeniu Glivec przez amerykańskie i europejskie organy regulacyjne, GIPAP był przełomowy nie tylko w swoich ambicjach, aby zapewnić, że ubóstwo nie będzie przeszkodą w dostępie do Glivec w dowolnym miejscu na świecie, ale także w sposobie został podany. Novartis ustanowił program pomocy bezpośredniej dla pacjenta i przekazał odpowiedzialność za jego prowadzenie:Fundacja Maxa, mała globalna grupa wspierająca pacjentów z CML, która została założona pięć lat wcześniej w Seattle w stanie Waszyngton, między innymi przez Pat Garcia-Gonzalez, ku pamięci jej pasierba Maxa.
Program stał się katalizatorem, który zapoczątkował globalną proliferację grup poparcia dla CML, które współpracowały z The Max Foundation, aby edukować pacjentów na temat ich choroby oraz oferować wsparcie i porady, w tym sposoby dostępu do leczenia.
Program GIPAP rozwinął także globalną sieć około 600 hematologów, ponieważ Glivec był dostarczany tylko pacjentom leczonym przez lekarzy, którzy byli zarejestrowani w The Max Foundation jako przeszkoleni w zakresie diagnozowania i leczenia choroby.
GIPAP działał w 80 krajach o niskich i średnich dochodach i dostarczył ponad 100 milionów dawek Glivec na całym świecie
W ciągu 13 lat działalności GIPAP działał w 80 krajach o niskich i średnich dochodach i dostarczył ponad 100 milionów dawek Glivec na całym świecie, ratując i zmieniając życie prawie 100 000 pacjentów. Ale w ciągu tych 13 lat, gdy Novartis rozpoczął komercyjne operacje Glivec w niektórych z tych krajów, GIPAP był zamknięty dla nowych pacjentów. Tak było w Meksyku, gdzie Novartis zamknął program GIPAP w 2015 roku, dlatego ta linia ratunkowa nie była dostępna dla Anny Delgado, gdy zdiagnozowano u niej CML w 2021 roku.
Trudne przejście na dostęp komercyjny
W wielu krajach o średnich dochodach, w których pierwotnie powstał GIPAP, jak na przykład Wietnam czy Tajlandia, pacjenci z CML i GIST mogą teraz oczekiwać, z rozsądną pewnością, że będą mieli dostęp do potrzebnych im terapii w regularnych odstępach czasu za pośrednictwem własnych usług zdrowotnych.
Ale w innych krajach sprawy są bardziej skomplikowane, jak wyjaśnia Garcia-Gonzalez z Fundacji Maxa. Po pierwsze, istnieje grupa krajów znajdujących się na najniższym końcu skali dochodów, w których obecnie rządy nie mają szans na zapewnienie dostępu nawet do leków generycznych. W przypadku tych krajów Novartis zgodził się nadal dostarczać lek pacjentom, których nie stać na niego i nie mają innych środków dostępu, mówi.
Robią to za pośrednictwem programu dostępu, który The Max Foundation uruchomiła w 2017 r., który jest również wspierany przez cztery inne firmy farmaceutyczne, które weszły w przestrzeń CML/GIST w ciągu ostatniej dekady ‒ Bristol-Myers Squibb (Sprycel/dasatynib), Takeda i Incyte (Iclusig/ponatinib) i Pfizer (Bosulif/bosutinib). „Większość firm jest w porządku z krajami o niskich dochodach. Obecnie mamy około 35 krajów na całym świecie, w których możemy podać pacjentowi dowolny z tych TKI [inhibitorów kinazy tyrozynowej]” – mówi Garcia-Gonzalez. Jest to sytuacja, gdy docierasz do krajów o niskim lub średnim dochodzie, mówi, „gdzie sprawy stają się trudniejsze”.
Wśród krajów, które zawarły umowę handlową z Novartis, pacjenci, którzy uczestniczyli w programie GIPAP, przeszli na Glivec przez państwo, wyjaśnia Garcia-Gonzalez. Ale inni zawarli umowy z dostawcami leków generycznych, w którym to przypadku Novartis często zgadzał się kontynuować dostarczanie Glivec, ale tylko pacjentom, którzy byli już w programie. „Istnieje około 13 krajów, w których nadal pomagamy pacjentom pierwotnie objętym programem GIPAP, ale uzgodniliśmy z firmą, że nie będziemy przyjmować nowych pacjentów”.
„Fundacja Max codziennie otrzymuje rozpaczliwe e-maile od pacjentów z kilku krajów, w tym z Meksyku”
Problemy pacjentów takich jak Delgado, wyjaśnia Garcia-Gonzalez, mają tendencję do pojawiania się w krajach, w których rzekomo istnieje dostęp do leków generycznych, „ale albo leki generyczne nie są dobre, albo rząd czasami kupuje, ale tak naprawdę nie ma stałego dostępu do tych leków ”. Kraje te znajdują się zazwyczaj w „szarej strefie”, mówi Garcia-Gonzalez – nie niskie dochody, nie wysokie dochody. „Chciałoby się, żeby rządy zapewniły takie terapie, ale one upadają”.
W konsekwencji, mówi Garcia-Gonzalez, Fundacja Max otrzymuje „każdego dnia rozpaczliwe e-maile od pacjentów z kilku krajów, w tym z Meksyku, gdzie rzeczy nie działały tak, jak powinny działać, gdy przechodziliśmy do programów rządowych… My odczuwam dużą presję i troskę o pacjentów. Tragiczne jest, gdy rząd nie jest w stanie lub nie chce dostarczyć leku w sposób, w jaki powinien. Nawet z lekami generycznymi na rynkach w tych krajach, nikogo nie stać na te leki generyczne”.
Uważa, że ​​to, co dzieje się obecnie w CML, może mieć szersze implikacje dla wysiłków na rzecz poprawy dostępu do opieki onkologicznej na poziomie globalnym. „Założenie, że kiedy firma traci wyłączność, ten lek będzie szeroko dostępny za pośrednictwem leków generycznych na chorobę taką jak CML – tak się nie dzieje” – mówi. A jeśli tak się nie dzieje w przypadku imatinibu – TKI – jaka szansa, że ​​dostęp będzie lepszy dla wielu terapii biologicznych, które stanowią tak dużą część arsenału medycyny precyzyjnej w dzisiejszej onkologii, które są trudniejsze i bardziej kosztowne w produkcji i mniej skuteczne ?
Powszechny dostęp do opieki onkologicznej ‒ teoria i praktyka
Globalne wysiłki mające na celu zachęcenie i pomoc krajom o niskich i średnich dochodach w budowaniu zdolności do zaspokojenia potrzeb wzrastającej liczby pacjentów z rakiem koncentrowały się zazwyczaj na dwóch powiązanych obszarach polityki. Pierwszym z nich było zaprzęgnięcie wozu do sprawy „powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego” – polityki szeroko realizowanej przez globalną społeczność zdrowia, w ramach której dostęp do opieki zdrowotnej jest gwarantowany wszystkim obywatelom, a nie tylko tym, których na to stać. Drugim jest argumentowanie za włączeniem niezbędnej diagnostyki i leczenia raka do pakietu opieki objętego systemami powszechnego ubezpieczenia – co wiązało się z kwestionowaniem szeroko rozpowszechnionych założeń, że rak jest w dużej mierze „zachodnim” problemem zdrowotnym i kosztami. korzyści z inwestowania we wczesną/dokładną diagnozę i skuteczną opiekę.
Meksyk, jak to się dzieje (populacja 128 milionów), był wczesnym przykładem takiego podejścia. Pierwsze kroki w kierunku powszechnej opieki zdrowotnej kraj poczynił w 2002 roku, kiedy utworzył Seguro Popular ‒ system ubezpieczeń zdrowotnych dla najbiedniejszych obywateli, którzy nie byli objęci żadnymi innymi systemami ubezpieczeniowymi, takimi jak te dostępne dla osób zatrudnionych w firmach komercyjnych lub pracujących w sektor publiczny. Zapisy były praktycznie bezpłatne i dawały dostęp do bezpłatnej podstawowej opieki zdrowotnej.
Rozpoznanie raka zaczęto uwzględniać w 2007 roku, zaczynając od raka piersi i szyjki macicy, a następnie rozszerzając się na chłoniaka nieziarniczego, raka jąder i prostaty oraz przeszczepy szpiku kostnego. W przypadku dzieci poniżej 18 roku życia objęte zostały wszystkie nowotwory. Potem przyszedł 2020 rokpoważna zmiana podejścia, z naciskiem na świadczenie usług opieki zdrowotnej poprzez świadczenie publiczne, pod auspicjami INSABI ‒ nowego Instytutu Zdrowia dla Dobrego Samopoczucia ‒ oraznowy system pozyskiwania leków.
W nowym systemie ubezpieczenie nie ogranicza się już do określonej listy schorzeń i wydaje się, że imatinib jest teraz dostępny w publicznym systemie opieki zdrowotnej, przynajmniej teoretycznie. W praktyce jednak duża liczba pacjentów objętych INSABI, takich jak Anna Delgado, nie może uzyskać dostępu. Rzeczywiście, niektóre zabiegi gwarantowane w poprzednim systemie są obecnie niedostępne ‒ lub mają okresową lub ograniczoną dostępność.
Guzman uważa, że ​​problemy są w dużej mierze zbiurokratyzowane i wynikają z poważnych zmian w zaopatrzeniu i świadczeniu usług
Lekarz Delgado, Tomás Guzman (imię zmienione), uważa, że ​​nowy system może działać. Nie ma żadnych problemów ze skutecznością i bezpieczeństwem leku generycznego, który jest obecnie stosowany w publicznym systemie opieki zdrowotnej. „Doświadczenie, które mam, jest takie, że był dobry, miał dobrą tolerancję, profil skutków ubocznych podobny do leku patentowego”, mówi, dodając zastrzeżenie, że potrzeba więcej czasu, aby uzyskać większą pewność.
Jednak stały, niezawodny dostęp wydaje się być nierozwiązanym problemem, przynajmniej dla tych, którzy nie są w stanie zapłacić i nie kwalifikują się do objęcia systemem zabezpieczenia społecznego dla pracowników publicznych i prywatnych. Guzman uważa, że ​​problemy są w dużej mierze zbiurokratyzowane, wynikające z poważnych zmian w zaopatrzeniu i świadczeniu usług – a czas tych zmian, podobnie jak uderzenie pandemii Covid, nie pomógł. „Był okres, w którym nie można było go nawet kupić, a leków nie starczało na zaopatrzenie wszystkich pacjentów”.
Widzi pełne nadziei oznaki, że sprawy mogą być coraz bardziej zorganizowane. „Zaczynam dostrzegać, że to się na szczęście zmienia, a teraz są już pacjenci z niedawnymi diagnozami, przynajmniej w niektórych szpitalach, którzy już mogą otrzymać bezpłatne leczenie”. Ale jak zaznacza, wielu pacjentów wciąż przechodzi przez luki. „Nie jest to jednorodne we wszystkich szpitalach INSABI. Rozmawiam z wieloma kolegami, a są tacy, do których jeszcze nie dociera. Nie wiem dlaczego. Prawda jest taka, że ​​nie widzę przeszkód, aby to się nie wydarzyło”.
„Na szczęście jest wiele osób, które są związane z tą chorobą” – dodaje. „Istnieje wiele stowarzyszeń, jest też wielu pacjentów, którzy czasami mają zapas leków”.
TheMeksykańskie Stowarzyszenie Białaczki i GIST(AMELEG) jest jednym ze stowarzyszeń wymienionych przez Guzmana, które wspiera i opowiada się za pacjentami oraz jest w stanie negocjować zniżkę na dostęp do imatinibu dla swoich członków.
Prezes AMELEG, Martín Rosales de la Rosa, mówi, że mają około 500 członków i co miesiąc otrzymują około 20 do 25 nowych aplikacji. Wielu wnioskodawców jest teoretycznie objętych INSABI i powinni mieć swobodny dostęp do leków za pośrednictwem służby zdrowia, ale w praktyce najwyraźniej tak się nie dzieje.
Ameleg jest w stanie pomóc większości nowych kandydatów, mówi, ale zawsze jest kilku, dla których nie można znaleźć rozwiązania. Niektórzy w końcu zmniejszają o połowę dawkę, chociaż wiedzą, że jest to bardzo niebezpieczne. Niektórych nie stać nawet na połowę dawki „Są pacjenci, którzy pozwolili sobie umrzeć”, mówi de la Rosa.
Miesięczny koszt imatinibu, Meksyk, czerwiec 2022
Apteka MX$ $ AMELEG MX$ $
Glivec 30x400mg 37 532 / 31 197,50 1819 / 1512 6285 305
Glivec 60x100mg 18 750 / 15 610 909 / 756 3470 168
Generyki
Detepol 60x100mg 4610 223 3500 170
Intici 30x400mg 21 500 1,042 5750 279
Apotex 60x100mg 6260 305 Nie dotyczy Nie dotyczy
TheMeksykańskie Stowarzyszenie Białaczki i GISTAMELEG wynegocjował rabaty od dwóch producentów leków generycznych, a nawet zawarł umowę z Novartis na 80% rabatu na Glivec, który firma udostępnia tylko pacjentom INSABI, ze względów humanitarnych, mimo że system INSABI powinien zapewniać dostęp do imatinibu za darmo.
Rabaty robią dużą różnicę. Jednak przy minimum 279 USD miesięcznie za najczęstszą dawkę 400 mg / dzień, a biorąc pod uwagę nakłady na całe życie, a nie tylko miesiące lub rok, koszt jest nadal nieosiągalny dla wielu.
Szerszy problem
Jak wskazuje Garcia-Gonzalez z The Max Foundation, nie tylko w Meksyku pacjenci napotykają lukę między tym, co obiecano, a tym, co zapewniają powszechne systemy opieki zdrowotnej. Podobne scenariusze wydają się rozgrywać w innych krajach o średnich dochodach, takich jak Filipiny (populacja 110 mln), gdzie w 2019 r. uchwalono ustawę rozszerzającą powszechną opiekę zdrowotną PhilHealth na pokrycie kosztów opieki nad wszystkimi rodzajami raka. Oznaczało to, przynajmniej teoretycznie, że leczenie przewlekłej białaczki szpikowej zostanie objęte po raz pierwszy.
Wcześniej jedynymi nowotworami objętymi przez PhilHealth były nowotwory piersi, prostaty, szyjki macicy i pediatryczna ostra białaczka limfocytowa (od 2011 r.) oraz jelita grubego (od 2015 r.).
Na Filipinach Glivec nie został opatentowany do 2020 roku. Następnie rząd ogłosił przetarg na imatinib i przyznał kontrakt firmie Novartis za nieznany koszt, ale prawdopodobnie zbliżony do ceny podanej przez producentów leków generycznych również składających przetargi. do umowy. Lek ten został następnie udostępniony w ramach PhilCare w ramach programu dostępu do raka krwi, który rozpoczął się w grudniu 2020 r.
Ale, jak to miało miejsce w Meksyku, dostęp przez PhilHealth został poważnie ograniczony, a według danych z sierpnia 2021 r. dostęp miało tylko około 100 pacjentów – to niewielki ułamek oczekiwanej potrzeby w kraju o populacji 100 milionów. Jednym z szczęśliwców był Roderick Mugas, 44-letni rikszarz pedałowy z Caloocan, kilka kilometrów od stolicy Manili. Po wprowadzeniu zmian Mugas mógł udać się do centralnego biura Departamentu Zdrowia filipińskiego szpitala ogólnego w Manili, aby odebrać miesięczny zapas imatinibu za darmo.
„Nie mam pojęcia, skąd wziąłbym 13 353 pesos (250 USD), co jest kosztem leków, których potrzebuję co miesiąc, gdybym nie korzystał z programu [Blood Cancers Access]” – powiedział Cancerworld . „Po prostu nie możemy sobie na to pozwolić. Jeśli stracę dostęp, nie mam innego wyjścia, jak pozostawić swój los i los mojej rodziny Bogu”.
Mugas, który zarabia około 7 USD dziennie, pedałując pasażerami i towarami po mieście, zdiagnozowano CML w 2018 roku. Za późno, aby skorzystać z programu dostępu GIPAP, który został zamknięty dla nowych pacjentów w 2008 roku, początkowo polegał na lokalnym Novartis Filipiny program dostępu, który stosował o wiele bardziej rygorystyczne kryteria niż GIPAP przy udzielaniu bezpłatnego dostępu. Mimo że jego 7 dolarów dziennie musiało utrzymać żonę i dwoje dzieci, nadal musiał pokrywać koszty leków.
Oznaczało to, że za każdym razem, gdy jego lekarstwa wymagały uzupełnienia, musiał kilka razy jeździć autobusem do i z różnych agencji rządowych i spędzać godziny w kolejkach, by poprosić o pomoc finansową z filipińskiego biura loterii charytatywnych, a następnie czekać kilka dni, aż dokumenty zostaną wysłane. przejść przez.
Według Roda Padwy, prezesaDotknął MaxGrupa rzeczników pacjentów z CML na Filipinach, to wyczerpujące doświadczenie. „Gdybyś mógł zobaczyć kolejki na Filipinach… Jeśli nie zachorujesz przed wyjazdem, będziesz później. Stanie godzinami ramię w ramię, często w ekstremalnym upale – czasami to za dużo dla pacjentów.”
W czerwcu br. skończyły się dostawy. „W ramach programu nie ma dostępnych leków na CML, prawdopodobnie z powodu opóźnień w zamówieniach”
Dla Mugasa swobodny dostęp do leków nie tylko uwolnił go od czasu spędzonego w kolejkach, ale także pozwolił mu pozostać na tyle sprawnym, by móc kontynuować jazdę rikszą, na której polega jego rodzina. Ale kiedy rozmawiał z Cancerworld na początku tego roku, wyraźnie martwił się, jak niezawodny jest ten dostęp. Kiedy kilka miesięcy temu Cancerworld zwrócił się z zapytaniami, odpowiedź wróciła: „Departament Zdrowia zapewnia naszych pacjentów z rakiem, że Program dostępu do leków przeciwnowotworowych i paliatywnych (CSPMAP) będzie kontynuowany, a jego fundusz na 2022 r. jest bardzo nienaruszony”. Jeszcze w czerwcu tego roku wyschły dostawy. „W ramach programu nie ma dostępnych leków na CML, prawdopodobnie z powodu opóźnień w zamówieniach rządowych” – informuje Padwa.
Co gorsza, mówi, że nawet opcja stania w kolejce godzinami po pomoc w celu sfinansowania dostaw przez miesiąc lub dwa nie jest już dostępna ze względu na gwałtownie rosnące zapotrzebowanie na pomoc spowodowane pandemią Covid. „Moje ostatnie opinie od pacjentów [CML] są takie, że nie mogą teraz otrzymać ani centa z loterii charytatywnych. Może symboliczne pieniądze z urzędu polityków [więcej w kolejce]. Dają ci 3000 lub 5000 pesos [55‒95 USD], jeśli masz szczęście”.
Szkody kolateralne
To, że ludzie na całym świecie umierają z powodu braku dostępu do skutecznych metod leczenia raka, nie jest niczym nowym, a pod względem liczb żniwo powodowane przez CML – rzadką postać rzadkiego raka – blednie w porównaniu z wielkimi zabójcami raka, takimi jak żołądka, płuc, piersi, szyjki macicy i wątroby.
Jednak historia CML jest niepokojąca z wielu powodów. TKI są stosunkowo łatwe do wykonania, transportu i przechowywania, a gdy zakład produkcyjny wysokiej jakości jest już uruchomiony, dodatkowy koszt zwiększenia produkcji jest bardzo niski. Leczenie nie wymaga wysokiej klasy urządzeń, operacji, radioterapii. Wymaga to diagnostycznych testów PCR, ale nowe technologie, takie jaknabojeopracowane przez Cepheid, sprawiają, że jest to znacznie bardziej dostępne pod względem kosztów, logistyki i wiedzy.
Krótko mówiąc, jeśli chodzi o walkę z rakiem na poziomie globalnym, jest to nisko wiszący owoc.
Ponadto masz infrastrukturę ludzką, która rozwinęła się w ciągu ostatnich 20 lat. Lekarze, którzy zostali przeszkoleni wiele dzięki staraniomMiędzynarodowa Fundacja CML‒ grupy rzeczników pacjentów z CML, które mają zasięg globalny niespotykany w żadnym innym typie raka, które są w stanie doradzać pacjentom i kierować ich w kierunku dostępnych opcji leczenia. A potem Fundacja Maxa, która obecnie prowadzi coś, co sprowadza się do ponadnarodowej usługi dostępu dla niektórych najbiedniejszych pacjentów z CML, współpracując ze wszystkimi firmami produkującymi TKI CML, zgodnie z uzgodnionymi kryteriami kwalifikacyjnymi i w uzgodnionym zakresie krajów (które nie są takie same dla wszystkich firm).
Innymi słowy, systemy administracji i dystrybucji działają i są gotowe do rozszerzenia zasięgu, aby zapewnić dostęp pacjentom takim jak Delgado i Mugas, gdy tylko uzyskają zgodę.
W obecnym stanie rzeczy wydaje się jednak, że jest mało prawdopodobne, aby ukłonili się pacjenci w krajach takich jak Meksyk i Filipiny, z powodów, które są całkowicie zrozumiałe. Odpowiedzialność za opiekę zdrowotną spoczywa na rządach, a jeśli dostępne są niedrogie leki i jeśli istnieją umowy handlowe na zakup imatinibu, to firmy argumentują, że to od rządów zależy zapewnienie dostępu wszystkim obywatelom. Rządy nie wezmą na siebie tej odpowiedzialności, jeśli będą wiedziały, że firmy będą dostarczać leki za darmo.
„Potrzebna jest zmiana systemowa, w której rządy wyjdą naprzeciw swoim własnym obowiązkom. Ale co się stanie, jeśli tego nie zrobią?
„Widzę, skąd pochodzą”, mówi Jan Geissler, współzałożyciel i członek komitetu sterującegoSieć rzeczników CML. „Jeśli spojrzeć na to z czysto metodologicznego punktu widzenia, firmy nie mogą na dłuższą metę dawać leków za darmo. Potrzebna jest zmiana systemowa, w której rządy wywiązują się ze swoich własnych obowiązków, by służyć społeczeństwu lekami, które ratują im życie”. Ale co się dzieje, gdy tego nie robią i nie chcą? On pyta.
Odpowiedź, jak wie, jest taka, że ​​wielu pacjentów kończy jako szkody uboczne. „Ludzie umierający w tych krajach są mniej więcej pobierani jako żniwo, które powinno wywierać presję na rząd, aby zaczął dostarczać leki”. Jak mówi Garcia-Gonzalez, trudno jest zrozumieć grupom rzecznictwa, że ​​firmy mogą zdecydować się na pomoc, jeśli chcą: „To nie jest duże obciążenie finansowe, to zasadniczy problem”.
Nie oznacza to, że zwolennicy nie uznają niezrównanej hojności, którą Novartis wykazał w szczególności w swoim oryginalnym programie dostępu, i nadal wykazuje swoje zaangażowanie w zapewnianie dostępu pacjentom poprzezCancerŚcieżka do opieki, jej obecna współpraca z The Max Foundation. Robią. Ale to nie rozwiązuje problemu wielu pacjentów, którzy teraz cierpią i umierają z powodu braku dostępu – wielu z nich jest w kontakcie z grupami poparcia błagającymi o pomoc.
„Byliśmy pionierami”
Kwestia ta wywołała w ostatnich latach gorące dyskusje między adwokatami i firmami. Geissler mówi, że firmy niechętnie przyznają, że deklarowana polityka rządów takich jak Meksyk i Filipiny nie znajduje odzwierciedlenia w terenie.
Twierdzą również, mówi Geissler, że zadaniem grup poparcia jest lobbowanie rządów za lepszym dostępem i że jest to problem systemu opieki zdrowotnej, a nie tylko problem CML, więc muszą tworzyć sojusze z orędownikami innych nowotworów.
„Problem z naszymi dyskusjami polega na tym, że zawsze wskazujemy palcem”
Geissler odpowiada, że ​​zawsze lobbują i nadal lobbują za dostępem i odnieśli pewne sukcesy w niektórych krajach, ale wiele krajów „po prostu nie przejmuje się tym, bez względu na to, jak bardzo się staramy”. Chociaż sojusze są świetnym pomysłem, dodaje, i działają dobrze w środowiskach o wyższych dochodach, to może być trudne do odtworzenia w środowiskach o niskich/średnich dochodach, gdzie większość globalnych organizacji patronackich nie ma nic podobnego do obecności Społeczność rzeczników CML.
„Problem z naszymi dyskusjami polega na tym, że zawsze wskazujemy palcem”, mówi Geissler. Podczas spotkań z branżą, mówi, opowiada się za bardziej zbiorową odpowiedzią: „Każdy musi zrobić maksimum w swojej strefie wpływów i odpowiedzialności”. I kwestionuje ideę, że nic nie może się poruszyć dla pacjentów z CML, dopóki cały system opieki zdrowotnej nie będzie działał dla wszystkich.
Wskazując na przełomowy program dostępu Novartis ustanowiony w 2002 r., liczbę pacjentów, do których dotarł, oraz sposób, w jaki zmienił on krajobraz szkoleń i rzecznictwa, mówi: „Jako CML byliśmy pionierami. Zmień to na CML i opracuj model dla innych nowotworów obok siebie. W CML mamy przywilej przetrwania, dlatego wszędzie mamy doświadczonych adwokatów, mamy przywilej bycia The Max Foundation wszędzie, mamy przywilej posiadania już leków generycznych, które zmieniły zasady gry w leczeniu raka oraz wielu lekarzy, którzy wiedzą, jak diagnozować i leczyć chorobę. Więc mamy wszystkie elementy układanki na swoim miejscu. Wszystko, czego potrzebuje, to zobowiązanie się do tego, aby każdy robił wszystko, co w jego mocy, w swojej strefie wpływów”.
Dla Geisslera najważniejsze jest to, że należy przeprowadzić rozmowę i że firmy muszą w niej uczestniczyć.
Cancerworld zaprosił Novartis i Bristol-Myers Squibb, dwie firmy stosujące nieopatentowane terapie CML, do skomentowania.
Novartis powiedział: „Zgadzamy się ze społecznością, że dostęp do leków na CML i inne nowotwory pozostaje wyzwaniem w wielu krajach i podzielamy troskę społeczności pacjentów z CML o pacjentów, którzy nie mają dostępu”. Wskazują na swoją historię „dostarczania bezpłatnych leków tysiącom pacjentów, u których zdiagnozowano przewlekłą białaczkę szpikową z chromosomem Philadelphia (CML) i inne rzadkie nowotwory w krajach o niskim i średnim dochodzie (LMIC)” oraz ich obecne zaangażowanie na rzeczŚcieżka do opieki nad rakiem‒ „innowacyjna inicjatywa dostępu, która łączy osoby żyjące z CML, a także nowotworami piersi i innymi nowotworami, ze skutecznym leczeniem, profesjonalnymi możliwościami medycznymi, przeszkolonymi lekarzami i praktycznym wsparciem”, dzięki której mają na celu „zapewnienie dostępu do opieki do 36 000 pacjentów w ponad 70 LMICs do 2025 roku”.